Moje pierwsze łączenie szynszyli, czyli Jagódki i Fazi było we wrześniu 2015 roku. Już dawno chciałam napisać ten post, ale jakoś non stop wylatywało mi to z głowy. Coraz częściej na portalach społecznościowych możemy obserwować niezbyt przyjemne skutki złego łaczenia. W ostatnim czasie do "Adoptuj Szynszyla" dostał się pogryziony najprawdopodobniej przez inną szynszylę Twix. W jeszcze gorszym stanie trafił oskalpowany Shiro do fundacji królewskiej.
Niektórzy nie zdają sobie sprawy, że wrzucenie do wspólnej klatki nieznających się osobników, może zakończyć się nawet śmiercią. Dlatego do każdego łączenia trzeba się przygotować-edukacyjnie i emocjonalnie.
Co jest najważniejsze ?
Ale jak ustawić dwie klatki?
Kategorycznie nie można ustawiać klatek koło siebie na tyle blisko, aby szynszyle mogły się dotykać przez kraty. Klatki powinny być obok siebie, ale w bezpiecznej odległości. Ale dlaczego ? Szynszyle powinny się przyzwyczajać do swojego zapachu. One się widzą, słyszą i czują. Dlatego klatki powinny być obok siebie, ale w bezpiecznej odległości. Ale dlaczego nie od razu obok siebie ? Gdy klatki będą za blisko szynszyle będą próbowały się bronić.. Będą czuły zagrożenie, a kraty w takim wypadku jedynie powiększają ich agresję.
A więc jak łączyć ze sobą dwie szynszyle ?
Gdy znamy już najważniejsze porady, czas przejść do samego łączenia.
Ja zawsze zaczynam od wybiegu w małym, neutralnym pomieszczeniu. Puszczam tam dwie nieznające się szynszyle i oczywiście siedzę z nimi i jestem w pogotowiu, gdyby coś się działo. Wybieg przeważnie przeciągam tak długo, aż jestem pewna, że nie wykazują względem siebie żadnej agresji, ale co, gdy jedna z szynszyli jest agresywna i atakuje drugą ? Od razu je bierzemy, aby nie zrobiły sobie krzywdy i zamieniamy klatkami. Czyli domowniczkę dajemy do klatki nowej szynszyli, a nową szynszyle do klatki stałej domowniczki. I zamieniam je tak klatkami co ok. 12 godzin. Oczywiście czas można skrócić, ale nie za dużo, aby było widać rezultaty. Zamieniam je tak parę dni i znów próbuję je połączyć na wybiegu. Gdy szynszyle nie wykazują względem siebie agresji, sprzątam małą klatkę czyli tymczasową, aby nie został tam zapach żadnej szynszyli i wsadzam obie do tak zwanego "kiszenia". Zamiast klatki można również wykorzystać transporter taki na kota :). Zostawiam je na dłuższy czas, gdy nadal agresji nie ma można spokojnie wymyć stała klatkę i obie szynszyle włożyć do porządnie wymytej klatki. Mimo wsadzenia szynszyli razem do dużej klatki, noc możemy mieć nie przespaną.. W nocy szynszyle stają się aktywne, to wtedy zaczną ustalać między sobą hierarchię i może dojść do kłótni. Musimy obserować, być czujni.
Ale co, jeśli szynszyle mimo zamiany klatkami nadal na wybiegu są dla siebie agresywne ?
No cóż. Znów zaczynamy zamieniać je klatkami, po kilku dniach próbujemy znów na wybiegu, ale przed wybiegiem ocieramy o siebie szynszyle, aby pomieszać ich zapachy. Gdy nadal wyrywają sobie futro i są dla siebie bardzo agresywne kończymy wybieg. Po kilku dniach wczesnym rankiem znów próbujemy, tym razem w pobliżu mamy kocimiętkę, którą pryskamy delikatnie szyszkę. Ona nie zaszkodzi, a może pomóc. Nadal jest agresja ? A więc przechodzimy do innej metody. Co najbardziej łączy szynszyle ? Stres. Pakujemy szynszyle do transportera i.. bierzemy na przejażdżkę.. autem, busem, autobusem. Podczas stresu szynszyle często zapominają o agresji i dzięki tej metodzie wiele osób połaczyło swoje szynszyle. Jest to bardzo stresująca metoda, ale niekiedy trzeba.. Niektórzy stosują "kagańce u szynszyli", ale ja o wiele bardziej wolę stres niż zakładać szynszyli kaganiec na pyszczek...
Niestety, są też osobniki, które po prostu lubią być samotne. Są takimi agresorami, że nie pozwalają na żadnego towarzysza. Tylko w takich przypadkach można szynszyle trzymać samotnie.
Za niedługo powinien pojawić się również post o łączeniu większej ilości szynszyli, więc wyczekujcie ! :)
Niektórzy nie zdają sobie sprawy, że wrzucenie do wspólnej klatki nieznających się osobników, może zakończyć się nawet śmiercią. Dlatego do każdego łączenia trzeba się przygotować-edukacyjnie i emocjonalnie.
Co jest najważniejsze ?
1. Łaczymy tylko szynszyle tej samej płci.
Nie rozmnażajmy szynszyli. Jak każde zwierzę nieodpowiednie rozmnażanie niesie za sobą skutki wad genetycznych,a zarazem śmierci matki lub młodych. Przy nieodpowiednim dobraniu kolorystycznym jak np. Biała samica x biały samiec oraz czarny aksamit samica x czarny aksamit samiec rośnie prawdopodobieństwo genów latalnych, które wynosi aż 25%. Gen latalny to gen powodujący śmierć organizmu. Oprócz tego w rozmnażaniu szynszyli bardzo ważne jest pochodzenie. Jakość futra, waga i wiele innych czynników, które są brane pod uwagę przy zwierzętach nadających się do dalszej hodowli. To nie jest tak, że kupimy szynszyla w zoologicznym i super,będziemy rozmnażać. Nie, trzeba znać przodków i to przynajmniej dwa pokolenia wstecz. Poza tym przy zakładaniu hodowli trzeba mieć naprawdę dużą wiedzę. Jak rozpoznać ciążę.Jak łączyć odmiany kolorysztyczne. Jak sprawdzać ruchy maluchów. Jak wyliczać dzień terminu porodu i wiele innych.2. Łączymy w godzinach porannych.
Szynszyle to zwierzęta nocne, a więc łączenie nocą czy też wieczorem może się nie powieść. Są one wtedy na tyle aktywne, że ich agresja wzlędem siebie może wzrosnąć. Najlepiej łączyć szynszyle rankiem, wtedy są zaspane. Nie rozpiera ich aż tak energia i dzięki temu łączenie jest prostsze.3. Łączymy na małym, neutralnym terenie.
Jaki teren do łączenia jest najlepszy ? Napewno nie pokój z wieloma skrytkami, ani nie pokój gdzie stoi klatka. Ja preferuję wanne bądź kabinę prysznicową. Jest to mały teren w którym żadna z moich dziewczyn nie biega, a więc agresja nie wzrasta u domowniczki. Wanne przykrywam kocem, daję piach, rozsypuje przysmaki. Daje niekiedy tunel lub coś co może je zająć. Akurat moje pierwsze łączenie było na łóżku. Nie znałam się wtedy aż tak na tym, ale na szczęście się powiodło i po kilku dniach pewności, że nie ma oznak agresji wpuściłam je razem do dużej klatki.Kategorycznie nie można ustawiać klatek koło siebie na tyle blisko, aby szynszyle mogły się dotykać przez kraty. Klatki powinny być obok siebie, ale w bezpiecznej odległości. Ale dlaczego ? Szynszyle powinny się przyzwyczajać do swojego zapachu. One się widzą, słyszą i czują. Dlatego klatki powinny być obok siebie, ale w bezpiecznej odległości. Ale dlaczego nie od razu obok siebie ? Gdy klatki będą za blisko szynszyle będą próbowały się bronić.. Będą czuły zagrożenie, a kraty w takim wypadku jedynie powiększają ich agresję.
A więc jak łączyć ze sobą dwie szynszyle ?
Gdy znamy już najważniejsze porady, czas przejść do samego łączenia.
Ja zawsze zaczynam od wybiegu w małym, neutralnym pomieszczeniu. Puszczam tam dwie nieznające się szynszyle i oczywiście siedzę z nimi i jestem w pogotowiu, gdyby coś się działo. Wybieg przeważnie przeciągam tak długo, aż jestem pewna, że nie wykazują względem siebie żadnej agresji, ale co, gdy jedna z szynszyli jest agresywna i atakuje drugą ? Od razu je bierzemy, aby nie zrobiły sobie krzywdy i zamieniamy klatkami. Czyli domowniczkę dajemy do klatki nowej szynszyli, a nową szynszyle do klatki stałej domowniczki. I zamieniam je tak klatkami co ok. 12 godzin. Oczywiście czas można skrócić, ale nie za dużo, aby było widać rezultaty. Zamieniam je tak parę dni i znów próbuję je połączyć na wybiegu. Gdy szynszyle nie wykazują względem siebie agresji, sprzątam małą klatkę czyli tymczasową, aby nie został tam zapach żadnej szynszyli i wsadzam obie do tak zwanego "kiszenia". Zamiast klatki można również wykorzystać transporter taki na kota :). Zostawiam je na dłuższy czas, gdy nadal agresji nie ma można spokojnie wymyć stała klatkę i obie szynszyle włożyć do porządnie wymytej klatki. Mimo wsadzenia szynszyli razem do dużej klatki, noc możemy mieć nie przespaną.. W nocy szynszyle stają się aktywne, to wtedy zaczną ustalać między sobą hierarchię i może dojść do kłótni. Musimy obserować, być czujni.
Ale co, jeśli szynszyle mimo zamiany klatkami nadal na wybiegu są dla siebie agresywne ?
No cóż. Znów zaczynamy zamieniać je klatkami, po kilku dniach próbujemy znów na wybiegu, ale przed wybiegiem ocieramy o siebie szynszyle, aby pomieszać ich zapachy. Gdy nadal wyrywają sobie futro i są dla siebie bardzo agresywne kończymy wybieg. Po kilku dniach wczesnym rankiem znów próbujemy, tym razem w pobliżu mamy kocimiętkę, którą pryskamy delikatnie szyszkę. Ona nie zaszkodzi, a może pomóc. Nadal jest agresja ? A więc przechodzimy do innej metody. Co najbardziej łączy szynszyle ? Stres. Pakujemy szynszyle do transportera i.. bierzemy na przejażdżkę.. autem, busem, autobusem. Podczas stresu szynszyle często zapominają o agresji i dzięki tej metodzie wiele osób połaczyło swoje szynszyle. Jest to bardzo stresująca metoda, ale niekiedy trzeba.. Niektórzy stosują "kagańce u szynszyli", ale ja o wiele bardziej wolę stres niż zakładać szynszyli kaganiec na pyszczek...
Niestety, są też osobniki, które po prostu lubią być samotne. Są takimi agresorami, że nie pozwalają na żadnego towarzysza. Tylko w takich przypadkach można szynszyle trzymać samotnie.
Uwaga! Latanie futra podczas łączenia jest normalne. Oznaki agresji to walczenie ze sobą,ranienie się, wyrywanie futra przeciwnikowi właśnie w takich sytuacjach jak najszybciej trzeba reagować.
Gdy po łączeniu zobaczycie u swoich szynszyli takie zachowania jak "próba kopulacji" "dosiadanie drugiego osobnika" nie przejmujcie się. Szynszyle tak ustalają hierarchię w stadzie.Za niedługo powinien pojawić się również post o łączeniu większej ilości szynszyli, więc wyczekujcie ! :)
A jeśli klatka jest duża i jedne są na gorze a drugie na dole oczywiście nie mają jak wejść do siebie to czy też zamieniać je piętrami aby poznawały swoje zapachy?
OdpowiedzUsuń